Logo tylkoskoki

Slajd1

Mimo, że nie pracują teraz wszyscy razem, Wojciech i Agata oraz ich tata Antoni Dahlke stanowią niezwykłą, jeździecką drużynę. Warto poznać ich historię i dowiedzieć się, co robią dzisiaj. Jak pokochali konie i jeździectwo, jak dzięki wspólnym zainteresowaniom i więziom rodzinnym uzupełniają się nawzajem.

Autor: Karina Olszewska

W stajni spędza praktycznie 24 godziny na dobę. Jeździ nawet do dziewięciu koni dziennie. Dom, w którym mieszka znajduje się w samym sercu ich posiadłości, a z okien w salonie widać pasące się konie na otaczających dom padokach. Tylko jeden dzień w tygodniu spędza z dala od jeździectwa, w laboratorium na Wydziale Chemii, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Agata Dahlke, bo o niej mowa, jest już na piątym roku studiów na kierunku Chemii Materiałowej. W pracy licencjackiej badała skład końskiej paszy, by dalej w magisterce zająć się całą dietą, włączając w to suplementy, siano, owies… jednym słowem wszystko, co trafia do końskiego żołądka. Jak sama przyznaje, jeden dzień poza stajnią jest dla niej miłym oderwaniem od codzienności. - Naprawdę fajnie jest przyjść i popracować w laboratorium. Po pięciu latach stanowi to ogromną część mojego życia i ciężko będzie mi się z tym miejscem i ludźmi pożegnać. Bardzo lubię swoje studia i chciałabym w przyszłości pracować jako chemik. Mam nadzieję, że uda się to jakoś pogodzić z końmi.

06

Kiedyś, jako mała dziewczynka bała się jeździć, jednak frajdę sprawiało jej czyszczenie i wyprowadzanie koni na padok. Ewentualnie, kiedy jej starszy brat Wojtek skończył trening na swoim kucyku, to ona wsiadała, ale tylko na stępa. Z upływem czasu jej nastawienie się zmieniało, aż w końcu kiedy miała 7 lat, po raz pierwszy wzięła udział w zawodach. W rodzinnym Sypniewie jej tata zorganizował konkurs dla początkujących jeźdźców, coś na wzór Pony Games. - Startowałam na kucyku Wojtka, jednak za żadne skarby nie potrafiłam nad nim zapanować. Wojtek przebiegł ze mną cały konkurs, trzymając kuca za wodze i jakoś nam się udało - ze śmiechem wspomina Agata.

27016548 1987114097995749 209933605 o

Jej rodzinny dom i stajnię od podstaw tworzył tata, Antoni Dahlke. Kiedyś startował w zawodach, jednak nie miał takich możliwości, ani tyle pieniędzy, by robić to na takim poziomie, jak jego dzieci. Tolek Dahlke (bo tak nazywali pana Antoniego rodzice) z końmi miał do czynienia od dziecka. Jednak nie ze stadninowymi, tylko z takimi, które pracowały w gospodarstwie jego rodziców. Oglądane raz do roku relacje telewizyjne z CHIO w Olsztynie oraz kupowane w Empiku widokówki z jeźdźcami, wywarły na młodego człowieka taki wpływ, że jego marzeniem było może niekoniecznie wystartować i pokonywać parkur, ale choćby wyjechać i pokazać się przed ludźmi w białych bryczesach i czerwonym fraku. Jako stuprocentowy samouk, wsiadając na konie z gospodarstwa rodziców doszedł do poziomu, który pozwolił na wystartowanie w zawodach. Był jednym z pierwszych (jeśli nie pierwszym) zawodnikiem w powojennej Polsce, który pokonał parkur na prywatnym koniu.

Chłopak z gospodarstwa przyjeżdżający na zawody traktorem, dla większości koniarzy był człowiekiem znikąd. Mimo nieprzychylności wielu osób, po pewnym czasie udało mu się kupić klacz pełnej krwi angielskiej i dostać na treningi do Stadniny Koni w Nowielicach. Spełnieniem jego marzeń był prezent, jaki dostał od rodziny Bobików: czerwony frak, w którym na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie startował Janusz Bobik. To zmobilizowało go do dalszej pracy i rozwoju warsztatu trenerskiego. Jeszcze w latach osiemdziesiątych był współzałożycielem sekcji jeździeckiej BKS Kłos Budzyń, z której wywodzi się aż czterech reprezentantów Polski na mistrzostwa Europy juniorów: Bartosz Szymborski i Adam Kubacki w skokach, a w WKKW Tomasz Szuster i Dawid Rakoczy.

AntoniWojciechDahlke

Od kilkunastu lat Antoni Dahlke prowadzi własną stajnię w Sypniewie. Teraz jest nie tylko trenerem, ale i sponsorem, hodowcą, kowalem i luzakiem. Zajmuje się praktycznie wszystkim. Jak mówi Wojtek, ich tata jest w 100% oddany koniom. - Jest to jego wielka, życiowa pasja, której się poświęca. Każdemu zawsze powtarzam, że tata jest najważniejszą osobą w moim życiu i to jemu zawdzięczam wszystko. 

Pana Antoniego chwali też Agata, która podkreśla, że nikt nie zrobi tak dobrze konia, zarówno ujeżdżeniowo i skokowo, jak on. - Wystarczy, że wsiądzie raz i koń od razu chodzi inaczej. Ma do nich wiele cierpliwości i bardzo długo się z nimi bawi. Jest ostoją spokoju. Rzadko coś mówi, ale jak już zwróci mi uwagę, to trafia w sedno.

14

Oprócz pana Antoniego i Agaty, w ich stajni pracuje też jeździec Mikołaj Bajan (na zdjęciu u góry). Stawka koni w Sypniewie składa się już w większości z wierzchowców ich własnej hodowli. Pupilem Agaty jest 11-letni Typier, znany przede wszystkim z ogromnego serca i wielu wygranych konkursów szybkości. Koń o niewielkim wzroście, po kucu Pietrek (na którym przygodę z jeździectwem rozpoczynali Agata i Wojtek) z powodzeniem pokonuje parkury 130 cm. Stawkę uzupełniają jeszcze ulubieńcy amazonki: Eulve, Ielve (córka Eulve) czy Ulilen (po Vandamme)  - Jak Ula wchodzi na parkur to już nie ma zatrzymywania! Hamulce wyłączone i tylko wycelować w przeszkodę - śmieje się Agata.

Stajnia ma profil handlowy, a dodatkowe przychody w okresie krycia zapewnia stanówka dwoma, dobrymi ogierami. Pierwszy z nich to znany wszystkim Vandamme (Guidam x Hemmingway), a drugi to 6-letni Magnum van den Bisschop (Elvis ter Putte x Nabab de Reve) blisko spokrewniony z Vigo d’Arsouilles, na którym Philippe Le Jeune (FRA) wygrał mistrzostwa świata.

197941 156460407743373 7545752 n

To na Vandamme, Wojtek zajął czwarte miejsce w mistrzostwach Europy juniorów 2009, a potem koń ten wprowadzał Agatę w większy sport. - To świetny nauczyciel. Gdy wchodzi na parkur to wie lepiej ode mnie co ma tam zrobić. Na nim miałam szansę obyć się z parkurami 140-145 cm i cieszy mnie to, że jest cały czas w dobrej formie. To co dla mnie zrobił jest nieocenione - mówi Agata i podkreśla, że do dzisiaj jest bardzo wdzięczna bratu, który najpierw pożyczał go do jazdy w domu, potem do ćwiczenia wysokich parkurów i w końcu do samych startów. Agata jest też cały czas największą fanką swojego brata i jak przyznaje, stresuje się bardziej jego przejazdami niż swoimi. - W ostatnich latach jeździliśmy często te same konkursy i to właśnie z Wojtkiem najlepiej ogląda się parkur. Zawsze doradzi, zna moje konie, wie jak jeżdżę i z czym mogę mieć problem. Nigdy nie było między nami rywalizacji, tylko współpraca. Kiedy potrzebowałam dobrego konia żeby zrobić drugą klasę sportową czy do startów w mistrzostwach, to Wojtek nigdy nie miał problemu, by mi go pożyczyć.

AgataDahlkeSkok

Ten 2017 rok był zdecydowanie przełomowy dla Agaty pod względem jej rozwoju jako jeźdźca i rekordowej ilości startów w zawodach. Dodatkowo, jest też podwójną, złotą medalistką Akademickich Mistrzostw Polski. - Przez wyjazd Wojtka do Belgii dostałam do jazdy dużo jego koni, które były już na jakimś poziomie. Wcześniej musieliśmy się dzielić zawodami, a teraz starty ułożone są pode mnie. W tym roku solidnie się najeździłam i było to dla mnie coś wspaniałego. Bardzo się cieszę, że miałam taką możliwość.

Wojtek od kwietnia przebywa w Belgii niedaleko Antwerpii i pracuje jako jeździec u państwa Braeckmans. Już wcześniej myślał o tym, by spróbować swoich sił za granicą. - Kiedy przeszedłem na etap seniorski nie rozwijałem się na tyle szybko, na ile bym chciał. Czułem, że moja kariera nie idzie w dobrym kierunku. Stąd pojawiły się myśli żeby wyjechać.

Kiedy w marcu zadzwonił telefon i pojawiła się oferta pracy w Belgii to stwierdził, że spróbuje. Tam, w promieniu 100 km zawody od dwóch do pięciu gwiazdek odbywają się co tydzień. - Mam okazję zobaczyć jak ten sport wygląda za granicą. Co innego jechać na zawody, a co innego mieszkać i obserwować, jak Ci zawodowi jeźdźcy pracują na co dzień ze swoimi końmi. Tu spotyka się najlepszych skoczków z całego świata, dzięki czemu mogę przyglądać się ich pracy na rozprężalni i podczas startów. Patrzę jak trenują nie tylko ze swoimi najlepszymi wierzchowcami, ale właśnie z tymi młodymi i niedoświadczonymi.

WojtekCSI4

Stajnia, w której jest zatrudniony, w tej chwili przestawia się na profil biznesowy, co oznacza wiele kolejnych, młodych koni do treningu. Te starsze i doświadczone przeszły na emeryturę, a Wojtek do dyspozycji na wysokie konkursy 150 cm ma obecnie swojego A Quite (Quidam’s Rubin x Landor S) i 12-letniego Gucci van de Grenshoeve (Thunder van de Zuuthoeve x Lawrence). Jak podkreśla Wojtek, teraz najważniejszy jest dla niego rozwój. Jeśli poczuje, że nie jest w stanie zrobić kolejnego kroku naprzód, to zacznie rozglądać się za nową pracą. - Cały czas czegoś się uczę, poznaję dużo nowych, ciekawych ludzi, mogę pracować z profesjonalistami i często startować w zawodach. To jest dla mnie najważniejsze. Wszystko jest tu pod ręką, jeśli tylko ma się odpowiedni budżet i chęci.

Utrzymuje też regularny kontakt z tatą, który jest jego najlepszym doradcą. Nawet specjalnie w tym celu Pan Antoni zainwestował w smartphone’a i zainstalował WhatsApp’a. - Każdy mój przejazd wysyłam do taty i od razu konsultujemy co było dobrze, a co było źle. Radzę się go także podczas codziennych treningów. Uważam, że dobry jeździec całe życie powinien się uczyć, bo to taki sport, w którym nigdy nie można powiedzieć, że wie się już wszystko.

13394187 1263592833658791 6876630115232393018 n

Praca w Belgii to dla Wojtka duża szansa i stara się wykorzystać ją w 100%. Jednak ani przez chwile nie myślał o tym, by zadomowić się tam na zawsze. Planuje wrócić do rodzinnej stajni i tam, zdobyte doświadczenie wykorzystać już na swoim własnym gruncie. Kiedy jeszcze był w Polsce, to przyznaje, że ciężko mu było pchnąć swoją karierę do przodu, bez odpowiednich nakładów finansowych. - Teraz wiem, że mój tata ma jeden problem mniej i nie musi się o mnie martwić w kwestii utrzymania i opłacania każdych startów. Dzięki temu siostra zajęła moje miejsce w rodzinnej stajni i może się rozwijać. Jestem z niej bardzo dumny, bo przez ostatnie miesiące zrobiła duży progres w swojej jeździe. Widać to także po koniach, które cały czas zmieniają się na lepsze.

Od jego największego dotychczas sukcesu minęło dziewięć lat. Wtedy, wymieniany był jako jeden z największych talentów w Polsce. Teraz, jak sam przyznaje, jest zły na siebie, że spiker na zawodach nie ma innego osiągnięcia, o którym mógłby powiedzieć. - Kiedy byłem młody, miałem ambicje olimpijskie. Dziś wiem, ile mnie dzieli do tego celu. Teraz twardo stąpam po ziemi, jednak co roku mówię sobie, że to właśnie będzie ten sezon, w którym to się zmieni. Teraz też wierzę, że to będzie właśnie ten rok.

01

Agata za to planuje dalej podbijać parkury, a także obronić tytuły Akademickiej Mistrzyni Polski. Jest jednak trochę rozdarta, bo nie ukrywa, że chciałaby swoją przyszłość powiązać też z pracą w laboratorium. - Wszystko zależy od decyzji Wojtka. Jeśli nie wróci, to wiadomo, że nie zostawię wszystkiego. Jednak chciałabym mieć normalną, stabilną pracę (śmiech). Konie to spełnienie moich marzeń i uwielbiam to robić, jednak boję się, że nie zapewnią mi one bezpiecznej przyszłości.

Wojtkowi teraz najbardziej zależy na tym, żeby umocnić się w pozycji rankingu seniorów i po prostu więcej wygrywać. Chce zebrać jak najwięcej doświadczenia, które będzie mu potrzebne w przyszłości - Jak już dorwę tego odpowiedniego konia (śmiech) to parkury będą nasze.

Fot. Asia Bręklewicz, Oliwia Chmielewska, prywatne archiwum Agaty Dahlke.


W tym tygodniu

  • ZO Biały Las POL
    19-21.04.2024
           
  • CSI3* Linz AUT
    18-21.04.2024
           
  • CSI3* Oliva ESP
    17-21.04.2024
           
  • CSI3* Nancy FRA
    18-21.04.2024
           
  • ZO Biskupiec POL
    19-21.04.2024
           
  • Finał Pucharu Świata Riyadh KSA
    17-20.04.2024
           

Ranking PZJ (31.03.2024)

1. Adam Grzegorzewski 3015
2. Tomasz Miśkiewicz 2858
3. Jarosław Skrzyczyński 2309
4. Dawid Kubiak 2199
5. Przemysław Konopacki 1624
6. Michał Kaźmierczak 1552
7. Marek Wacławik 1382
8. Marek Lewicki 1240
9. Mściwoj Kiecoń 1228
10. Michał Tyszko 1203
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (31.03.2024)

171 Adam Grzegorzewski 1070
214 Jarosław Skrzyczyński  1030
220 Tomasz Miśkiewicz 1000