Logo tylkoskoki

Kadra

Publikujemy wypowiedź byłego trenera kadry - Rudolfa Mrugały, będącą po części odpowiedzią na wywiad przeprowadzony z wiceprezes Iwoną Maciejak (zobacz TUTAJ).

Rzeczywiście głównym celem kadry na ten rok była kwalifikacja olimpijska do Tokio z grupy C. Niestety nie udało się, przegraliśmy w Moskwie z Izraelem o jeden punkt. Za wynik sportowy jestem odpowiedzialny ja, natomiast za całość wyprawy do Moskwy odpowiedzialne jest już większe grono ludzi. Z wypowiedzi Pani Iwony Maciejak wynika, że stałem się kozłem ofiarnym jako trener. Czy tylko trener za to wszystko odpowiada? Myślę, że nie. Trener odpowiedzialny jest za robienie planów startowych kontrolnych, selekcję zawodników, regulaminy kadry, a sprawami organizacyjnymi związanymi z wyjazdem powinno się zajmować biuro PZJ. Ja ze swojej strony zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, aby wyjazd się udał. Prezes PZJ wybrał się do Moskwy w kwietniu czy na początku maja. Po powrocie z Rosji nie zostawił w biurze żadnych informacji, ani nie przekazał mi, co zostało załatwione. Do Sopotu na CSIO5* miała przyjechać pani prezes rosyjskiej federacji i omówić z nami szczegóły transportu do Moskwy. Jednak inne sprawy bieżące zatrzymały ją w kraju i nie mogła przylecieć. Ustnie dostałem informację, że na granicy spotka nas kurier, aby pomóc nam się przedostać na drugą stronę. Ja wywiązałem się ze swoich obowiązków: porozsyłałem do zawodników wszystkie dokumenty i szczegółowe informacje odnośnie badań i dokumentów, które są wymagane na granicy. Problemy z dokumentami koni Maksymiliana Wechty i Wojciecha Wojciańca były wynikiem niefortunnego zbiegu okoliczności, nie były one zależne ode mnie.

Pani Iwona w wywiadzie udziela ogólnikowych odpowiedzi, ja zostałem przez to pozbawiony pracy. Trener może być według mnie odwołany z powodu braku wyników drużyny. Tutaj nie można mieć do mnie zarzutów, te wyniki były: zarówno w startach kontrolnych, jak i w naszej grupie, jeżeli chodzi o Puchary Narodów. Natomiast zarzut, że nie pojechaliśmy do Finlandii, jest zarzutem absurdalnym. Sekretarz Generalny przysłał do mnie maila z zapytaniem, czy tam wystartujemy. W kwietniu, kiedy rozgrywki się jeszcze nie rozpoczęły, powiedziałem że tak, jeżeli nie pójdzie nam w Drammen i Uggerhalne. Tam wygraliśmy naszą grupę i zastanawiałem się, czy w ogóle do Finlandii jechać. To zawody w randzie 2*, które mało wnoszą szkoleniowo. Myślałem nad wysłaniem tam ekipy młodych jeźdźców. Taka ekipa nie była dostępna, a blisko tego terminu odbywały się też mistrzostwa Europy w tej kategorii. Mimo to zgłosiłem do Finlandii ekipę pięcioosobową, zajmowałem się jednocześnie Moskwą i Finlandią. Prosiłem Pana Konrada Rychlika, aby koordynował wyjazd do Finlandii. Parę czynników złożyło się na to, że do wyjazdu nie doszło. Jarosław Skrzyczyński przysłał do związku zaświadczenie weterynaryjne, że Jerico, który był przewidziany, ma podniesioną temperaturę i nie może wyjechać. Musimy wszyscy przypomnieć sobie jakie były w tym czasie temperatury, było bardzo gorąco, nietrudno o udary słoneczne. Ponadto panował w Polsce wirus arteritis, którego jednym z objawów jest gorączka. Następnie zrodził się problem z Maksymilianem Wechtą, który też nie wyraził chęci na start. To było dwóch kluczowych zawodników, którzy mieli samochody. Kubiak i Dahlke nie mieli samochodu, więc utrudniona była też sprawa transportu. W końcu ekipa została z tego startu wycofana. Wiem, że stało się to za późno, ale do końca staliśmy na stanowisku, że tam pojedziemy. Wyjazd został odwołany. W realizacji obowiązków w moim zakresie nie mam sobie nic do zarzucenia. To był trudny do zorganizowania wyjazd, w Sopocie koń Ilatina Radosława Zalewskiego uległ kontuzji, wtedy nie wiedziałem czy będzie mógł pojechać na te zawody. Niestety kontuzja okazała się na tyle poważna, że Ilatina musiała zostać wycofana ze startów na dłuższy czas. Był to zbieg różnych okoliczności, który uniemożliwił nam wystawienie ekipy. Miało tam pojechać 5 koni, z nastawieniem na Puchar Narodów. Odwołanie mnie za brak wyjazdu do Finlandii jest moim zdaniem nieporozumieniem.

17 lipca zostałem wezwany na spotkanie zarządu. Przyjechałem do Leszna i złożyłem sprawozdanie pisemne i ustne. Wyszedłem z tego spotkania z mieszanymi uczuciami, bo rozmawiał ze mną tylko prezes. Pozostali członkowie nie odzywali się. Ja przedstawiłem twarde dokumenty, które wcześniej przygotowałem, prezes rozmawiał ze mną na podstawie prywatnych wiadomości od osób postronnych, nie chciał brać pod uwagę tego, że Chacclana jest kontuzjowana, że Jerico miał temperaturę, mimo tego, że stan koni był potwierdzony zaświadczeniem weterynaryjnym. Moje fakty i dokumenty nie dały żadnego efektu, prezes stanął na swoich domniemaniach i na tej podstawie mnie odwołano. Uważam, że zarząd nie może wstrzymywać się od głosu, tylko zająć stanowisko za lub przeciw. Może nie wszystkim moja osoba odpowiada, może woleliby mieć trenera ze swojego okręgu czy miasta, tak jak to było w rozstrzygnięciu konkursu na trenera kadry, ale myślę, że członkowie zarządu w tak ważnej sprawie powinni wyraźnie się określić: tak lub nie, nie kierować się sympatiami, antypatiami, ale tylko i wyłącznie fachowością.

Mam żal do zarządu, że nie dano mi dokończyć swojej misji. Odwołanie powinno nastąpić albo po zawodach w Atenach, albo po zawodach w Barcelonie, bo była jeszcze szansa kwalifikacji zespołu do tego startu. Uważam, że każdemu trzeba dać szansę dokończyć swoje dzieło, a mi tę szansę odebrano.

Rudolf Mrugała


W tym tygodniu

  • CSI5* Wellington 
    26-31.03.2024
           
  • CSI3* Arezzo ITA
    26-31.03.2024
           

Ranking PZJ (29.02.2024)

1. Tomasz Miśkiewicz 2973
2. Adam Grzegorzewski 2879
3. Jarosław Skrzyczyński 2571
4. Dawid Kubiak 2234
5. Przemysław Konopacki 1553
6. Marek Wacławik 1442
7. Michał Kaźmierczak 1429
8. Marek Lewicki 1277
9. Andrzej Opłatek 1260
10. Mściwoj Kiecoń 1237
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (29.02.2024)

186 Adam Grzegorzewski 1070
195 Tomasz Miśkiewicz 1030
203 Jarosław Skrzyczyński  1000