Logo tylkoskoki

DSC07397 Kopiowanie

Wywiad z Julią Jaglarz - utalentowaną młodą amazonką, we wcześniejszych latach członkinią kadry narodowej juniorów. O przebiegu kariery, pracy z końmi, sportowych wyzwaniach i celach na przyszłość. 

TylkoSkoki: Jak zaczęła się Twoja przygoda z jeździectwem?

Julia Jaglarz: Od kiedy pamiętam zawsze lubiłam konie, zamiast lalek wybierałam pluszowe koniki, a rodzice zabierali mnie do pobliskich stajni rekreacyjnych na przejażdżki kucykiem. Do spełnienia marzeń, o których myślałam co roku zdmuchując świeczki z urodzinowego tortu, brakowało tylko prawdziwego, własnego konia. Jednak gdy miałam pięć lat mama wytłumaczyła mi, że mieszkając w mieście jest to niemożliwe. Jakież było moje zdumienie, kiedy pierwszego dnia szkoły podstawowej poznałam dziewczynkę (została moją przyjaciółką), która właśnie miała swojego konia! Zaprosiła nas do stajni, gdzie trzymała konia i już tam zostałam na długie lata z moim pierwszym kucykiem, który do teraz jest ze mną.

52BB06D3 91F3 4795 B6CB 3F11F91F3819

TS: Co zaliczyłabyś do największych sukcesów w swojej sportowej karierze?

JJ: Największym zaszczytem było reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej, jako członek kadry narodowej juniorów. Do tego czasu mogę zaliczyć wygrane na CSIJ w Linz, CSIJ w Jakubowicach, świetne przejazdy na CSIJ w Ciekocinku i w Hagen. Zwieńczeniem tej pracy były udane starty na Mistrzostwach Europy Juniorów w Samorin. Zawody te były spełnieniem moich marzeń i z dumą startowałam z orzełkiem na piersi. Ostatnim dużym sukcesem były przejazdy w ramach Cavaliada Tour w Krakowie. Udało się nam w dobrym stylu przejechać z Gronkiem konkursy zaliczane do światowego rankingu i Pucharu Świata. Wierzę, że największe wyzwania jeszcze przede mną.

TS: Czy mogłabyś opowiedzieć nam parę słów o Twoich koniach? Który z nich nauczył Cię najwięcej w trakcie Twojej kariery?

JJ: Prawdę mówiąc każdy po kolei nauczył mnie bardzo wiele. Pierwszy kucyk – Lotka – pokazała mi, że tak naprawdę chcę skakać, a nie jeździć ujeżdżenie. Mimo, że już łebek ma prawie cały siwy, to nadal widzę jak codziennie rano truchta kłusikiem na padok. Pierwszy duży koń – Hanka – prawdziwa pani profesor, dała mi twardą szkołę precyzji i determinacji. Dzięki niej po raz pierwszy stanęłam na najwyższym stopniu podium, a był to Halowy Puchar Polski Dzieci II. Później nadszedł czas kolejnej grupy wiekowej - juniorów. Wraz z pojawieniem się u mnie Winning Mooda przyszły pierwsze wygrane w międzynarodowych konkursach. Przyniósł mi tyle szczęścia i tyle emocji! To z nim miałam wziąć udział w Mistrzostwach Europy w 2017 roku, ale niestety przez kontuzję spędził tamten sezon na spacerach. Za te wszystkie razy, kiedy ratował mnie w parkurach, kiedy z całej siły wyciągał się na szerokich okserach, żeby tylko dolecieć bez dotknięcia drążka (a koniem jest drobnym, ale szybkim i o wielkim sercu) i za tą całą naukę zapewnił sobie u nas dom na zawsze. Obecnie wdrażam go z powrotem do treningu, po kontuzji i niedługo wróci już na nieco niższe parkury, żeby robić to co kocha - ścigać się.

rsz fei european championship yr jr ch 2017 x bionic sphere fri juniors c 140 8092

Potem przyjechała do nas z Belgii bardzo silna, duża klacz Wunschtraum. To ona mi pokazała, co to znaczy z lekkością skakać najwyższe przeszkody. Razem wystartowałyśmy w moim pierwszym konkursie zaliczanym do światowego rankingu, a także na mistrzostwach Europy, gdzie odnotowałyśmy naprawdę dobre przejazdy, w granicach 4 punktów karnych. Przygotowana przez Winniego do prędkości, a przez Wunię do wysokości, zaczęłam współpracę z młodym Groenaannemerem vd Lentamel. Tak zwany Gronek co dzień sprawia, że podchodząc do boksu patrzę na niego i zastanawiam się, jak to możliwe, że mam tak ogromne szczęście, że mogę na nim jeździć. Skacząc na nim czuję, że piękna sportowa przyszłość stoi przed nami otworem. Razem uczymy się tych najwyższych konkursów, a już zdobyte doświadczenie pozwoliło nam świetnie rozpocząć sezon 2020 od udanych przejazdów na trudnych parkurach postawionych na Cavaliadzie w Krakowie.

108 1

TS: Jak wygląda Twoja codzienna praca z końmi, gdzie obecnie stacjonujesz? Jak trenujesz teraz, w czasie przerwy od zawodów?

JJ: Na co dzień, dzięki moim rodzicom, mam ten komfort, że mogę stać w naszej własnej stajni Vanto Equestrian Center w Mikołowie. Wraz z moją trenerką, Katarzyną Wygas, utrzymujemy dość stały schemat treningów, w którym Gronek dwa razy w tygodniu skacze, trzy razy ma ujeżdżenie, raz lonżę i raz wolne. Z kolei Winning, który wraca do treningów po zapaleniu zatoki, obecnie ma 30 minut kłusa i 5 minut galopu. Mam nadzieję, że już niedługo dotrzyma tempa Gronkowi w treningach, które mimo dobrego samopoczucia Winniego będziemy chcieli utrzymać na niższej wysokości przeszkód. Trenując nie zapominamy o odpoczynku, dlatego oba konie wychodzą codziennie na trawiaste padoki i od czasu do czasu wybieramy się na długie tereny po pobliskim lesie. W trakcie obecnej przerwy od zawodów trenujemy dość podobnie, chociaż możemy skupić się na precyzji. Jest to doskonały czas na pracę nad drobiazgami, jak na przykład: elastyczność konia, wygimnastykowanie. Bardzo często korzystam też z ćwiczeń ujeżdżeniowych proponowanych przez Young Riders Academy, Rodrigo Pessoa i Lucianę Diniz, którzy co jakiś czas publikują swoje treningi w internecie. Mimo trudnej sytuacji staramy się utrzymać Gronka w jak najlepszej formie. Mieliśmy bardzo poważne plany na ten sezon obejmujące wiele zawodów międzynarodowych. Mamy nadzieję, że jak tylko zostanie przywrócona możliwość startów to nie zabraknie nas tam. Muszę przyznać, że dużą radość sprawia mi spędzanie teraz czasu „w domu”, ponieważ „w domu” oznacza w domu, przy stajni, oznacza całodzienną opiekę nad moimi końmi i siedzenie z nimi kilka godzin na pastwiskach. Ta sytuacja pozwala mi też jeździć na większej ilości koni, a zebrało ich się już kilka w moim treningu.

rsz 1mgf 7712

TS: Kto miał największy wpływ na rozwój Twojej jeździeckiej kariery?

JJ: Pierwszą i najważniejszą osobą w moim rozwoju sportowym jest Katarzyna Wygas. Spotkałyśmy się w momencie, kiedy przesiadałam się z kucyka na dużego konia. Nauczyła mnie wszystkiego i bardzo cieszę się, że nasza współpraca przez te wszystkie lata rozwija się. Wprowadziła mnie w sportowy świat zawodów i wspiera mnie do teraz. Mam do niej ogromne zaufanie. Bardzo cenię sobie też, że zawsze mogę liczyć na współpracę, rzeczowe wskazówki i wsparcie pana Macieja Wojciechowskiego. Dzięki Kasi nawiązałam bardzo owocną współpracę z belgijskimi trenerami Josem i Victorem Kumps. Jak tylko mam możliwość wyjeżdżam do Belgii na konsultacje, które są świetnym uzupełnieniem cyklu treningowego. Tam również bazuje się na odpowiednim podejściu do konia, które postanowiłam na zawsze wprowadzić w moją jazdę; spokój, cierpliwość i współpraca. Warto wspomnieć, że to Jos i Victor zasugerowali połączenie jogi z jeździectwem. Dlatego też od kilku lat regularnie ćwiczę na siłowni.

108

TS: Osiągasz coraz lepsze wyniki w konkursach zaliczanych do światowego rankingu. Jak postrzegasz swoje starty na tym poziomie, czym w Twoich oczach takie konkursy różnią się od innych? 

JJ: Mimo że takie konkursy są zdecydowanie trudniejsze, za każdym razem, kiedy wchodzimy na parkur – obecnie z Gronkiem – czuję, że damy radę. Zarówno moja trenerka, z którą pracuję na co dzień, Kasia Wygas, jak i belgijski trener Victor Kumps, powtarzają mi tuż przed startem to samo: „Have fun”, „Baw się dobrze”. Także wychodzimy z Gronkiem na te duże i trudne parkury, żeby robić to, co uwielbiamy. Już niecierpliwie czekam na wznowienie cyklu startów i na kolejne wyzwania.

TS: Jakie są Twoje plany na przyszłość, a jakie największe sportowe marzenie?

JJ: Plany na przyszłość to spełnianie sportowych marzeń! A takim byłoby uczestnictwo w programie Young Riders Academy. Jest to ogromna możliwość rozwoju zarówno umiejętności jeździeckich, prowadzenia ośrodka jeździeckiego, jak i nawiązania kontaktów z młodymi zawodnikami z całej Europy. Ogromną przyjemność sprawia mi startowanie w coraz trudniejszych zawodach, w towarzystwie najlepszych zawodników. Mieliśmy w tym sezonie brać udział w tak znanych imprezach, jak te w Arezzo, Magna Racino, Sentower Park, czy Knokke. Mam nadzieję, że jak najszybciej wrócimy do tego, może kiedyś znów z orzełkiem na piersi.

TS: Dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki za udane starty.

 

Zdjęcie u góry fot. Asia Bręklewicz

Zdjęcie 1: Julia i Lotka, pierwsze zawody (ujeżdżeniowe), rok 2007, ze zbiorów zawodniczki. 

Zdięcie 2: Julia i Wunschtraum, mistrzostwa Europy juniorów 2017, ze zbiorów zawodniczki.

Zdjęcie 3: Julia i Gronek, nieoficjalne mistrzostwa Polski amazonek (Ladies Cup) Jakubowice. Fot. Asia Bręklewicz

Zdjęcie 4: Julia i Winning Mood, Puchar Narodów juniorów w Hagen 2017, ze zbiorów zawodniczki. 

Zdjęcie 5: Julia i Gronek podczas Cavaliady w Krakowie, fot. Asia Bręklewicz.

Film: Przejazd w Grand Prix Cavaliady Kraków 2020, zaliczanym do LR i Pucharu Świata Ligi Europy Centralnej. 


W tym tygodniu

  • CSI5* Wellington 
    26-31.03.2024
           
  • CSI3* Arezzo ITA
    26-31.03.2024
           

Ranking PZJ (29.02.2024)

1. Tomasz Miśkiewicz 2973
2. Adam Grzegorzewski 2879
3. Jarosław Skrzyczyński 2571
4. Dawid Kubiak 2234
5. Przemysław Konopacki 1553
6. Marek Wacławik 1442
7. Michał Kaźmierczak 1429
8. Marek Lewicki 1277
9. Andrzej Opłatek 1260
10. Mściwoj Kiecoń 1237
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (29.02.2024)

186 Adam Grzegorzewski 1070
195 Tomasz Miśkiewicz 1030
203 Jarosław Skrzyczyński  1000