
W konkursie zaliczanym do Ligi Europy Zachodniej Pucharu Świata w Bazylei triumfował Francuz Julien Epaillard. W Grand Prix najlepszy był tam Henrik von Eckermann.
W 10. etapie Ligi Europy Zachodniej w Bazylei wystartowało 40 par – wśród nich wielu zawodników ze światowej czołówki. Między innymi dlatego, że to właśnie tutaj odbędzie się w kwietniu tegoroczny finał Pucharu Świata. Gospodarz toru przygotował wymagającą technicznie i delikatną trasę, która w równym stopniu wymagała precyzji i mocy. Niektóre ciasne dystanse były przyczyną wielu błędów, a wiele linii oferowało opcje odległości, które wymagały nie tylko starannego planowania, ale także szybkich reakcji i zdolności do improwizacji.
Ostatecznie do rozgrywki zakwalifikowało się 8 par. W finałowym barażu startujący jako pierwszy Julien Epaillard z Francji na Donatello d’Auge od samego początku nadał swoje zwyczajowe, zawrotne tempo przed pierwszą przeszkodą. Dystanse rozjeżdżane do przodu, na minimalną ilość foulee – to norma dla latającego Francuza. Nie zdecydował się na ryzykowny zakręt do 8a i 8b (dawniej dwie pierwsze części kombinacji), zamiast tego utrzymał swoje tempo i nie wybił się z rytmu, zatrzymując czas na 39,52 sekundy.
Ben Maher dwukrotnie znajdował się już w tym sezonie na miejscu drugim (w Weronie i Londynie). Był zatem zdeterminowany, aby tym razem sięgnąć po zwycięstwo. Skorzystał z jedynej opcji, jaką pozostawił mu Epaillard i wybrał skrót do szeregu. Przypłacił to jednak zrzutką w czasie 39.48 – o 0.04 sekundy szybciej niż Francuz.
Również głodny zwycięstwa Martin Fuchs powtórzył skrót Brytyjczyka. Musiał się jednak pożegnać z wygraną, bo utrata rytmu spowodowała, że zbyt bliski odskok poskutkował zrzutką. Czas był jednak doskonały – 38.13.
„Kiedy zobaczyłem Juliena, wiedziałem, że trudno będzie go pokonać, więc musiałem spróbować wszystkiego. Ostatnio nie byłem zbyt dobry w Pucharach Świata, więc cieszę się, że udało mi się dziś zdobyć kilka punktów. Naprawdę, naprawdę chcę tu wrócić i wygrać finał Pucharu Świata w kwietniu. Pojadę do Lipska, Amsterdamu, Bordeaux i Göteborga (aby zdobyć wystarczającą liczbę punktów do zakwalifikowania się) i mam nadzieję, że się uda!”. – mówił Szwajcar.
Kevin Staut planował zepchnąć swojego rodaka z pierwszego miejsca, ale zapłacił za to cenę, gdy dwa pierwsze przeszkody spadły, więc ostatecznie musiał zadowlić się miejscem siódmym, zdobywając za to więcej punktów, aby umocnić swoje miejsce na szczycie klasyfikacji Ligi Europy Zachodniej po tym 10. etapie.

Po tym, jak Maher i Fuchs popełnili błędy pod presją wywieraną przez Epaillarda, Maikel van der Vleuten zdecydował się zagrać bezpiecznie i pojechać na zero, aby zdobyć wysokie miejsce i cenne punkty. Beauville Z N.O.P odpowiedział na każde pytanie i zaprezentował drugie „double clear:” w gorszym czasie 41,49, co wystarczyło na miejsce drugie.

W podobnym duchu, Brytyjczyk Tim Gredley, zdając sobie sprawę, że jego obszernie skaczący Imperial HBF nie posiada na tym etapie takiej szybkości, aby zdegradować Epaillarda, poświęcił czas na rzecz dokładności, zaliczając trzecie zero 44,70, aby uplasować się na miejscu trzecim. Tim był zachwycony występem konia i własną taktyką. Zażartował: „Kiedy patrzyłem na Juliena, pomyślałem, że nawet gdyby dali mi 100 przejazdów (w rozgrywce), nie byłbym w stanie go pokonać!”.
Jako ostatnia w rozgrywce startowała WKKWistka – Niemka Sandra Auffarth. Po zrzutce zajęła ostatecznie miejsce szóste, co oznaczało, że taktyka Gredleya ostatecznie się opłaciła.
Dla zachwyconego Epaillarda było to poczucie „wykonanej misji”, bo jego głównym celem było zdobycie wystarczającej liczby punktów, aby zakwalifikować się do kwietniowego finału Pucharu Świata.
„Moja strategia polegała na tym, że nie miałem zbyt wielu punktów przed tymi zawodami, a naprawdę chcę wystartować w finale w Bazylei, więc zdobycie punktów było dla mnie bardzo ważne. Kiedy wjechałem na arenę, zobaczyłem, że ryzyko tego skrótu jest duże, więc postanowiłem nie skracać, ale wywrzeć wystarczającą presję na innych”.
Niesamowita ocena prędkości i tempa Epaillarda po raz kolejny dała o sobie znać, ponieważ żaden z jego rywali nie był w stanie poprawić jego czasu bez błędu. Była to wyjątkowa wygrana dla rodziny Epaillardów, bo Julien zwyciężył na wałachu wyhodowanym przez jego żonę Susannę Epaillard Garcię Cerecedę, doprowadzonym do tego poziomu przez Juliena i będącym współwłasnością Juliena i Hello Holdings.
„Donatello to naprawdę wyjątkowy koń dla mnie i mojej rodziny. Jest w doskonałej formie i dlatego też bardzo chcę dostać się do finału w tym roku”.
Wyniki TUTAJ.
Klasyfikacja LEZ PŚ TUTAJ.
W piątkowym konkursie Grand Prix, zaliczanym do grupy A Longines Rankings, startowało 46 par. Parkur o wysokości 160 cm bezbłędnie pokonało 17 z nich, a triumfował lider światowego rankingu – Szwed Henrik von Eckermann dosiadający 12-letniej klaczy Iliana. Tuż za nim znalazł się Francuz Simon Delestre na wałachu Dexter Fontenis Z, a Top 3 zamknął Irlandczyk Denis Lynch na ogierze Vistogrand.
Wyniki TUTAJ.
Źródło: inside.fei.org
Fot. FEI